Mniej imprez, mniej piwa...
Sprzedaż dezodorantów i perfum również gwałtownie spadła w wyniku koronawirusa. Czy to źle? W końcu Die Doofen już śpiewał:"Weź mnie teraz, nawet jeśli śmierdzę". Żarty na bok. Liczby te są poważne dla branży dóbr konsumpcyjnych. W końcu cały asortyment produktów, a tym samym dostawcy i producenci - a także miejsca pracy - zależą od sprzedawanych towarów. W tej ogólnie napiętej sytuacji byłem również bardzo zaskoczony spadkiem sprzedaży piwa w Niemczech. Federalny Urząd Statystyczny uważa jednak, że jest to spowodowane w mniejszym stopniu konsumpcją prywatną, a bardziej zamknięciem gastronomii i odwołaniem dużych imprez.
Mówiąc o zamkniętych restauracjach i stołówkach. Pisałem już w innym miejscu, że pieczenie chleba bananowego i domowe gotowanie mają swój urok. Ale jakoś teraz zaczynamy mieć tego trochę dość. Bo jeśli i tu mamy być szczerzy, to domowe gotowanie nigdy nie zastąpi restauracyjnego polotu. A także opieki nad dziećmi i niewygodnych prawd: Aby codziennie gotować zbilansowane i świeże posiłki, najpierw trzeba mieć na to czas. To wyjaśnia, dlaczego żywność wygodna stała się ostatnio szczególnie popularna. W 2020 roku w Niemczech wyprodukowano prawie 50 300 ton więcej gotowych posiłków niż w tym samym okresie ubiegłego roku (+4,9%). Niemniej jednak najwyraźniej utrzymuje się iskra świadomości zdrowotnej: największy wzrost odnotowano w przypadku dań warzywnych.
... ale więcej napojów sportowych pomimo mniejszej ilości sportu?
Nawiasem mówiąc, konsumenci sięgają ostatnio nieproporcjonalnie często po napoje energetyczne, ze znacznym wzrostem aż o 46% w kategorii "napoje sportowe/energetyczne". W zdecydowanej większości przypadków nie można tego przypisać większej aktywności sportowej. Bardziej prawdopodobne jest, że jest to spowodowane balansowaniem między opieką nad dziećmi a pracą - ostatnia słomka, aby aktywować rzekome rezerwy energii?
Tymczasem niedawno dostałem na urodziny grill kontaktowy (być może dlatego, że zbyt często serwowałem mojej rodzinie mrożone dania warzywne). Świetna sprawa. Otwieramy, wkładamy stek, zamykamy. Sygnał dźwiękowy, gdy mięso osiągnie pożądany stan upieczenia, warzywa gotują się wcześniej w piekarniku, a następnie wszystko trafia do zmywarki - gotowe. Dokładnie w moim guście, dosłownie. Niemniej jednak: wciąż daleko mi do poziomu szefa kuchni w restauracji, niestety tak samo daleko jak do mojego ulubionego baru... Dlatego będę świętować pełne ponowne otwarcie restauracji w bardzo szczególny sposób - i czysto z zasady, pomimo wszystkich dat, z nowymi perfumami i świeżo ułożoną fryzurą.